Jedna z moich ulubionych przekasek w Serbii to wlasnie pancerota. Swieza, pachnaca, z ciagnacym sie serem w srodku i mieciutkim ciastem... Od kiedy jestem na diecie, nie jem, ale dla meza warto sie poswiecic i wykonac to cudo ;-)
Skladniki na ciasto (ok 10 sztuk wielkosci meskiej dloni):
- 250 ml cieplej wody
- 150 ml cieplego mleka
- 20 g drozdzy swiezych
- 50 ml oleju
- pol lyzki soli
- pol lyzeczki cukru
- okolo 600 g maki pszennej
Skladniki na nadzienie:
- 200 g wedliny drobiowej
- 200 g sera zoltego
- ketchup, oregano, bazylia
plus olej do smazenia
Do miski wlac wymieszane ze soba mleko i wode, dodac drozdze, rozmieszac, aby nie bylo grudek. Dodac sol i cukier, wsypywac powoli make, zagniesc ciasto (nie za twarde, tak, by nie lepilo sie do rak). Odstawic ciasto w cieple miejsce do wyrosniecia (musi podwoic swoja objetosc).
Ciasto podzielic na 10 czesci, z kazdej uformowac kulke, rozwalkowac ja na placek, na polowe polozyc ketchup, przyprawy ser i wedline, przykryc druga polowa placka, zlepic widelcem (wyglad duzego pieroga ;-) ). gotowe panceroty odstawic do wyrosniecia na 15 min.
Zagrzac olej w plaskim, szerokim garnku (nie nagrzewac go bardzo mocno, bo panceroty sie spala), Samzyc je z obu stron na zloty kolor, po wyjeciu dobrze odsaczyc na sewetkach lub reczniku papierowym. Podawac z ketchupem badz sosem czosnkowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz